piątek, 6 września 2013

Dobijanie

6 września 2013, ok. 8-9 rano

Po wyrażeniu chęci przeprowadzenia duszy, czuję jak przewodnik nakierowuje mój lot odpowiednio do życzenia. Już po chwili jestem  poza miastem, gdzie stoi kilka domów na krzyż a na ulicy stoi policja i karetka. Myślę sobie, że chyba był jakiś wypadek na drodze lecz nie widzę, żadnych rozbitych pojazdów.
I nagle jakaś siła ciągnie mnie wręcz tyłem i z impetem do konkretnego miejsca akcji na plac przy fabryce.
Wszędzie wkoło jest dużo robotników w kaskach ochronnych. Jestem świadkiem jak jeden robotnik w okolicach pięćdziesiątki leży na brzuchu w kasku i masce a na nim siedzi aż trzech robotników, którzy przytrzymują go i dociskają jego ciało do ziemi. W pierwszej chwili myślę, że udzielają mu pierwszej pomocy, lecz robią to źle i rzucam się do pomocy, lecz jak już jestem blisko przy nim przypominam sobie w jakim celu tu przybyłam- mam przeprowadzić duszę.
Tak, więc czekam na śmierć tego pana, a ta jest nieunikniona, gdyż jego "koledzy" wcale mu nie pomagają przeżyć a wręcz przeciwnie - wspólnymi siłami dobijają go. Po dłuższym duszeniu przez tego, który trzymał mu głowę w ziemi słyszę jego zapewnienie - "jest już R.I.P." i wszyscy schodzą z niego upewniając się, że nie daje znaków życia. W tym momencie przejmuję sytuację mówiąc do poszkodowanego "to my się już zbieramy" i podnoszę go. Szamocze się i jest wzburzony, kwitując zdarzenie: "głupi ci amerykanie".
Odlatuję z nim i w pewnym momencie lotu urywa mi się film, jakby ktoś wyciął klatkę  i jestem już w innej lokacji latając sobie sama wśród drzew i ładując się ich energią. Czuję się zrelaksowana i zadowolona z siebie.
Znajduję się w alternatywnej wersji miejsca, które znam z rzeczywistości. Są w nim te same opuszczone kamienice lecz mają tutaj zupełnie inne zastosowanie. W kamienicach tych bowiem trzymane są zwierzęta hodowlane i dzikie i to w jakieś masowej ilości. Widać je poprzez powybijane szyby w oknach lub zupełny brak okien. Zastanawiam się czemu ma to służyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz