czwartek, 25 lipca 2013

Spotkanie

Jeśli chodzi o światło i naszych gwiezdnych braci to w skrócie miałam takie senne przeżycie:
Jestem nocą z przyjaciółmi w mieście. Nagle na nocnym niebie widzę statek ufo, znajomi twierdzą, ze to samolot. Statek szybuje nisko koło nas. Nagle znika a pojawia się kilka ciemnych samochodów z różnych stron. Jeden z nich podjeżdża po mnie. Zostaję poproszona bezdyskusyjnie o wejście do środka w celu pobrania koloru światła.
Z zainteresowaniem wchodzę do środka. Badanie jest bardzo szybkie - jedno pstryknięcie jakby flashem. Dowiaduję się mimochodem, że mój kolor to żółty i że mogę już iść. Ale ja nie chcę iść bo mam ochotę chwilkę porozmawiać.
Zapytuje osoby z przodu prowadzące pojazd, czy są z innej planety i innego wymiaru. Jeden z nich się odwraca w moją stronę, ma zielone oczy i czarne, krótkie włosy i choć fizycznie wygląda jak człowiek czuję, że nim nie jest. Mężczyzna ten potwierdza moje przypuszczenia i mówi, że jest nadreańczykiem (nie pamiętam dokładnie słowa).
Pytam się go czy faktycznie w życiu chodzi o to, żeby przechodzić przez różne doświadczenia, by nasza dusza się uczyła i wzbogacała. On mówi, że tak ale żebym też nie zapominała, że czasem trzeba dać komuś wygrać i że on też to przerabiał kiedy był tu na Ziemi. Dziękuję mu za radę i wysiadam z pojazdu.
Wracam do swoich znajomych, okazuje się, ze niektórzy z nich w ogóle nie byli świadomi badania i spotkanie z gwiezdnymi braćmi zrelacjonowali jako spotkanie z akwizytorami, którzy chcieli sprzedać im karty kredytowe :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz