12 stycznia 2014
Jestem ze znajomymi na dworze w jakimś nieznanym mieście. Jest jasne niebo.
Patrzę
sobie w nie jak to zwykle mam w zwyczaju i nagle dostrzegam UFO. W
pierwszej chwili myślę, ze coś mi się przewidziało, jednak już za moment
znowu ten obiekt się pojawia, jest w kształcie spodka i składa się z
kilku odbijających elementów i kilku lekko transparentnych.
Pytam
znajomych czy też je widzą a oni mówią, że tak i są bardzo zdziwieni, bo
wcześniej nie wierzyli w takie rzeczy. Za moment pojawiają się kolejne
obiekty, jest ich całkiem sporo na niebie. Oprócz tych spodkowatych są
jeszcze takie bardziej złożone w kształcie podobnym do gwiazdy lecz o
konstrukcji płatków kwiatka w metalicznym kolorze. Statki latają coraz
bliżej nas jakby ze specjalnym show dla ludzi na Ziemi. Odzyskuje w tym
momencie świadomość i zdaję sobie sprawę, że to sen, lecz ponieważ jest piękny postanawiam w niego nie ingerować.
Nagle jeden z nich podfruwa do
mnie na wyciągnięcie ręki. Jego struktura jest wspaniała. Na górze na
przezroczyste pół-koło z takiej jakby galaretowatej substancji tudzież
plazmy. Pod tym są pomarańczowe brązowe "łuski" a raczej taki
ciemniejszy wzorek. Obiekt ten śmiało podlatuje mi do ręki i okazuje się
całkiem nieduży, zanurzam dłoń w jego strukturze. Dostaje przekaz
informacji i obrazów. Dowiaduje się, że będzie wojna, którą rozpocznie
Ameryka, to wszystko ma się wydarzyć do 16 kwietnia. Nie wiem tylko w
którym roku i czy w naszym świecie
Budzę się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz