czwartek, 21 listopada 2013

Śnieg

9 października, koło 8 rano

Budzę się w fałszywym przebudzeniu w  swoim mieszkaniu, patrzę na komórkę jest 14:45. Myślę sobie, że zaspałam i to nie możliwe! Robi się ciemno i budzę się w łóżku w domu rodzinnym. Orientuję się, że mam oobe. Podlatuję do okna, za oknem jest przepiękny poranek zimowy, niskie słońce z miękkim światłem, dużo śniegu i coś jakby srebrne pociągi poruszające się po ulicach ( a może to tramwaje plusy nowej generacji?). Lecę na drugą stronę domu i wylatuję przez okno w kuchni. Latam sobie chwilkę zachwycając się niezwykła zimową aurą i proszę o coś stróża. W odpowiedzi cofa mnie do ciała. Budzę się w paraliżu. Nie ruszam się bo mam nadzieję na powrót, lecz tak się nie dzieje bo za bardzo chce mi się siku :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz