sobota, 30 listopada 2013

Światło rozświetla mrok

30 listopada, koło 9 rano

Idę ciemnym zaułkiem w zimowej kurtce, trochę niekomfortowo się czuję bo jest bardzo ciemno ale z przyzwyczajenia idę na pewniaka. Nagle zostaję złapana przez jakiegoś mężczyznę. Próbuje mnie unieruchomić i przenieść gdzieś. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, że w końcu komuś udało się mnie zaskoczyć i złapać. Stwierdzam, że się nie poddam bez walki i zaczynam się szamotać aż w końcu zaczynam drapać go po twarzy pazurami do krwi. Zaczynam myśleć o tym, że to pewnie jest oobe i muszę jak najszybciej rzucić się w przestrzeń i odlecieć. W końcu udaje mi się wyrwać i skaczę w przepaść. Oczywiście odlatuję i szybuje sobie po nocnym niebie bezpieczna i ukojona jego przestworzem. Przypomina mi się co miałam zrobić przy najbliższym oobe i zaczynam rozmowę z moim anielskim opiekunem. Proszę go o poszerzenie mojego postrzegania i świadomości tak bym zaczęła pojmować rzeczy, których dotąd nie rozumiałam.
Czuję jego wyraźną obecność. Rozświetla się mrok a w mojej głowie czuję świetlistą energię. Napływa z taką mocą, że prawie rozsadza mi głowę. Można powiedzieć, że to uczucie na granicy bólu. Z wrażenia wracam do ciała. Czuję wibrację, wracam ponownie, lecz szybko tracę całkowicie świadomość i śnię już tylko po prostu następny sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz