15 listopada, nad ranem
Dzidziuś o imieniu Janek leży na łóżku. Kładę się obok niego i od razu zaczyna się nasza telepatyczna rozmowa.
Mówi mi, że jestem silna i dam radę. Pytam się go skąd pochodzi. Odpowiada, że pochodzi z planety Megatron Ridick
Mówi mi, żebym ignorowała odrętwienie, które odczuwam tak jakby go nie
było. Następnie prosi mnie o termometr do mierzenia ciśnienia wewnątrz-czaszkowego. Nie wiem gdzie jest więc pytam się kobiet, które
siedzą przy stole i plotkują radośnie. Odpowiada mi
Niania - że wisi na ścianie. Sięgając po niego przypadkiem kopię ją tenisówką
w plecy. Przepraszam ładnie i wręczam dzidziusiowi termometr. Potem
moją uwagę przykuwa dziewczyna w telewizorze z rudymi włosami, wiem, że
mam ją czegoś nauczyć lecz nie wiem od czego zacząć.
Moja ciocia pyta mnie jak się czyta słowa joga kundalini, czy przez "u", czy przez "a".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz